Odpowiedź:
Prezentowana poniżej przykładowa realizacja pochodzi z pilotażu – została przygotowana przez ucznia klasy maturalnej; opis poziomu wykonania sporządzili sprawdzający prace egzaminatorzy.
W przytoczonej realizacji uczeń odwołał się do „Potopu”. Pozytywnie oceniono również prace, w których przywołane zostały inne powieści historyczne Henryka Sienkiewicza.

Przykładowa realizacja zadania

Witold Gombrowicz we fragmencie „Dziennika” porusza problematykę fenomenu pisarskiego i niezwykłej popularności czytelniczej Henryka Sienkiewicza. Sugeruje, że zamiłowanie do twórczości tego pisarza przyczyniło się do znacznego uproszczenia koncepcji zarówno polskiego narodu, jak i Polaka. A było ono na tyle silne, że Polakowi czytającemu utwory noblisty już „nic innego [...] naprawdę nie mogło się podobać, nic antysienkiewiczowskiego, nic asienkiewiczowskiego”.

Gombrowicz określa Sienkiewicza mianem pierwszorzędnego pisarza drugorzędnego. Nazywa go „Homerem drugiej kategorii”, „Dumasem Ojcem pierwszej klasy”, który schlebia odbiorcom. Czy rzeczywiście ma rację?

Homer to legendarny twórca dwóch wielkich starożytnych epopei: „Iliady” i „Odysei”. Przedstawił w nich wielkich, na poły legendarnych bohaterów greckich, takich jak Achilles, Parys, Hektor czy Odyseusz. Każdy z nich był niezwykły, ale też los każdego z nich naznaczony był tragizmem, nieuniknioną klęską, niejednoznacznością. Wojny, bitwy, przygody, szerokie tło obyczajowe, panorama historyczna obrazowały ludzką wielkość i małość, wzniosłość i podłość, heroizm i tchórzostwo, brak litości i współczucie. W dodatku te sprzeczne cechy współistniały często w tym samym bohaterze. Dlatego byli oni tak uniwersalni.

W przypadku bohaterów Sienkiewicza mamy do czynienia z uproszczeniami. Na przykład Kmicic, bohater „Potopu”, ma wady (niektóre poważne), ale wiadomo również, że z natury jest dobry i na pewno się poprawi. W dodatku nic złego stać mu się nie może: nie może zginąć, a Oleńka nie może zakochać się w kimś innym, gdyż bohater musi zostać nagrodzony. Dlatego tak naprawdę Kmicic nie jest postacią tragiczną, wewnętrznie rozdartą. Jego dylematy są efektem – co najwyżej – rozterek spowodowanych własną naiwnością, która sprawiła, że tak łatwo dał się oszukać cynicznym antybohaterom (Radziwiłłom). Jeśli staje się zdrajcą, to zawsze mimo woli, nigdy naprawdę, bo przecież w sprawach ważnych (wierność ojczyźnie) – nigdy się nie myli. Dlatego Gombrowicz ma pełną rację: jeśli Sienkiewicz jest Homerem, to na pewno Homerem drugiej kategorii, bo jego herosi za mocno przypominają herosów kultury popularnej: zawsze wielkich, zawsze niepokonanych, zawsze wiernych i oddanych. Takich, jakich tworzył kiedyś Aleksander Dumas (np. nieśmiertelni trzej muszkieterowie), a współcześnie – kultura masowa.

Wiadomo, że Sienkiewicz pisał Trylogię „ku pokrzepieniu serc”. Chciał ukazać naród zwyciężający, podnieść na duchu rodaków w czasach niewoli. Dlatego jego wielcy bohaterowie są tak przewidywalni w swoim heroizmie, poświęceniu, odwadze. Może jeden Zagłoba wymyka się takiej jednoznaczności, ale nie do końca, bo przecież i on zawsze zwycięża, dzięki wrodzonej dobroci i „dowcipowi”. Ci, co giną – giną wyłącznie w słusznej sprawie. W ten sposób Sienkiewicz stał się piewcą idei, że nie ma większego bohatera od Polaka. Oczywiście, że w ten sposób nie tyle pocieszał, co schlebiał czytelnikom i kreował bardzo uproszczony model polskiego narodu.

Był on w części kontynuacją modelu romantycznego, ale bardzo ograniczonego. Takiego, w którym „wszystkie antynomie, którymi krwawił się” romantyzm, związane z ofiarą, poświęceniem, odwagą – uległy złagodzeniu. Dlatego Gombrowicz ma rację, że to infantylny model narodowej tożsamości, model dla „podlotka”, a nie dla dojrzałego człowieka. Tożsamość narodowa wymaga poważnych pytań, a lektura Sienkiewicza nikogo do takich pytań nie prowokuje.

Autor „Dziennika” przyznaje zarazem, że sam jest po części Sienkiewiczowskim niewolnikiem. Przejrzał go, ale i tak nie może oderwać się od lektury. I zastanawia się nad fenomenem powszechnego zauroczenia czytelniczego tym pisarzem, wdania się z nim w „romans sekretny” przez rzesze wielbicieli. Jeden z tropów prowadzi do kompleksów narodowych. Nie widzimy swojej wartości, więc ktoś nam ją musi pokazać, byśmy mogli wołać do świata: „patrz, nie prześladuj mnie, kochaj!”. Ale to mało, potrzebujemy w tym poczuciu własnej słabości i nieatrakcyjności, by ktoś przekonał nas do nas samych. Po co? Byśmy poczuli, że możemy stanowić zaporę dla świata, byli gotowi jemu „stawić opór”. Sienkiewiczowskie fabuły i ich bohaterowie świetnie, według Gombrowicza, wpisują się w to zapotrzebowanie. „Wydobywają” bowiem „piękność” z narodu polskiego, lecząc tym jego kompleksy.

Drugi trop, w pewien sposób powiązany z pierwszym, to przypisana przez Gombrowicza autorowi Trylogii wielopoziomowa strategia „podobania się”, w kolejności: „Sienkiewicza czytelnikowi”, „Polaka [...] Polakowi, narodu [...] wszystkim Polakom” i wreszcie „narodu [...] innym narodom”.

Wszyscy lubimy pochlebstwa, a Sienkiewicz pochlebia nam szczególnie. Ale może wspomniany fenomen zaistniał, ponieważ zawsze to, co łatwiejsze, zawsze wygrywa z tym, co trudniejsze, a pisarz ten „spłyca wszystko, czego się dotknie”, wszystkie sprzeczności łagodzi i w ogóle jest „geniuszem «łatwej urody»”? A dlaczego by tego niespotykanego „w dziejach literatury [...] oczarowania narodu”, „magicznego wpływu na wyobraźnię mas” nie przypisać, już poza Gombrowiczem, po prostu niezwykłemu mistrzostwu narracji? Dzięki niej wierzymy w istnienie Andrzeja Kmicica, Oleńki, Wołodyjowskiego. Nie szkodzi, że może prości, jednoznaczni i naiwni, ale jakże przekonujący! Jak pięknie kochają, zwyciężają i umierają. Być może tworzą złudzenia, ale takie barwne i malownicze. Dlaczego odbierać im wartość?

Zresztą współcześnie Gombrowicz mógłby odetchnąć z ulgą – powieści Sienkiewicza nie cieszą się już taką popularnością. Czy jest to wyraz naszej pogłębionej narodowej świadomości i dojrzalszego spojrzenia na świat i człowieka? Chciałoby się w to wierzyć.

Poziom wykonania

A. Określenie problemu: 9 pkt – odtworzenie problemu oraz sformułowanie i uzasadnienie interpretacji historycznymi uwarunkowaniami złożonego problemu w odpowiednim kontekście.
B. Sformułowanie stanowiska wobec rozwiązania przyjętego przez autora tekstu: 9 pkt – odtworzenie rozwiązania przyjętego przez autora tekstu oraz trafne odwołania do innych tekstów kultury uzasadniające stanowisko zdającego.
C. Poprawność rzeczowa: 2 pkt – brak błędów rzeczowych.
D. Zamysł kompozycyjny: 6 pkt – kompozycja funkcjonalna.
E. Spójność lokalna: 2 pkt – pełna.
F. Styl tekstu: 4 pkt – stosowny.
G. Poprawność językowa: 4 pkt – nieliczne błędy nierażące.
H. Poprawność zapisu: 4 pkt – zapis w pełni poprawny.