II Rzeczpospolita narodziła się u schyłku I wojny światowej. Jej powstaniu towarzyszyła radość, lecz już wkrótce okazało się, że nowe państwo będzie musiało zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Jednym z najistotniejszych były problemy gospodarcze. Polska odziedziczyła po minionym stuleciu bagaż doświadczeń, z którym należało się uporać. Jednym z najistotniejszych czynników, które wpłynęły na losy Polski w XX wieku, a także i dzisiaj dają o sobie znać, była polityka państw zaborczych wobec dawnych ziem Rzeczypospolitej. Jednocześnie, po odzyskaniu niepodległości Polska siłą rzeczy włączyła się w obieg gospodarki europejskiej i światowej. Oznaczało to, że Polska nie jest samotną wyspą, lecz pozostaje w relacji z innymi państwami. Bez zrozumienia tego oczywistego faktu, trudno jest analizować gospodarcze losy Polski w dwudziestoleciu międzywojennym.
Do głównych czynników wewnętrznych, wpływających na gospodarkę Polski w latach 1918–1939 należy spuścizna rozbiorów. Państwa zaborcze zasadniczo traktowały „swój kawałek” dawnej Polski jako obszar peryferyjny. Widać to przede wszystkim w polityce Austro-Węgier. Z drugiej strony, ponad sto lat pozostawania w łączności z zaborcami wycisnął na tych ziemiach swoje piętno. Widać je było w odziedziczonych rozwiązaniach prawnych, działających instytucjach społecznych, nawykach mieszkańców, czy nawet rozstawie torów kolejowych. Wystarczy spojrzeć na źródło C, aby zobaczyć, że Polska w tamtej epoce wyraźnie dzieliła się na dwa nieprzystające do siebie obszary, umownie nazywane Polską A i Polską B. Wskaźniki ekonomiczne pokazują, że różnił je przede wszystkim potencjał gospodarczy. W pewnym stopniu ten podział utrzymuje się do dzisiaj. Niektórzy europejscy ekonomiści i politycy u progu polskiej niepodległości stawiali wprost tezę, że trzy tak różne części nie będą mogły stworzyć spójnej całości. Teza ta miała oczywiście podtekst polityczny, ale też podparta była realnymi zjawiskami.
Innym ważnym czynnikiem decydującym o losie odrodzonego państwa polskiego była polityka gospodarcza, prowadzona przez kolejne rządy niepodległej Polski. Analizując ten problem, widać z jednej strony, jak niewielkie były możliwości ówczesnych rządów, a z drugiej strony – jak zmieniały się koncepcje oddziaływania państwa na gospodarkę. Szczególnie ciekawy jest ten drugi problem, na lata trzydzieste przypadają, bowiem narodziny i rozwój koncepcji interwencjonizmu państwowego. Powstała ona w związku z doświadczeniami czasów wielkiego kryzysu gospodarczego i początkowo budziła głęboki sprzeciw liberalnych ekonomistów i polityków. Także w Polsce koncepcje interwencjonizmu państwowego spotykały się z niezrozumieniem. Dopiero po śmierci Józefa Piłsudskiego zaczęto je z powodzeniem wcielać w życie. Ich efektem był Centralny Okręg Przemysłowy, którego podwaliny zbudowano do 1939 r. Jego budowa zainicjowana została z powodów politycznych, ale też zwykle przedsięwzięcia gospodarcze państwa mają za podstawę cele polityczne. Wystarczy przypomnieć budowę portu w Gdyni, który miał Polskę uniezależnić od korzystania z portu na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Port w Gdyni połączono ze Śląskiem magistralą węglową, co zostało zaznaczone na mapie (źródło C).
Przechodząc do innego czynnika kształtującego gospodarkę Polski, warto zwrócić uwagę na otoczenie międzynarodowe. Polska położona była między dwoma potęgami – Niemcami i ZSRR. Początkowo wydawało się, że będą one na wiele dziesięcioleci pogrążone w głębokim kryzysie wywołanym klęską wojenną i rewolucją. Tymczasem stosunkowo szybko podjęły one agresywną politykę zewnętrzną, którą wspierał rozwój ich potencjału ekonomicznego. Dla Polski okazało się to wielkim zagrożeniem, któremu słabsza gospodarka Polski nie była w stanie sprostać.
Najważniejszym czynnikiem, który kształtował politykę wszystkich państw, w tym także Polski, była koniunktura na rynkach światowych. Przedstawia to wykres w źródle A. Jego przebieg pokazuje, że Polska była państwem, którego rozwój zależał od wahań koniunktury. Widać na nim szczególnie skutki kryzysu po I wojnie światowej i wielkiego kryzysu gospodarczego, które stały się ważnymi czynnikami kształtującymi nie tylko gospodarkę, ale całokształt życia społeczno-politycznego ówczesnego świata. Wystarczy powiedzieć, że doświadczenia wielkiego kryzysu gospodarczego były jednym z najważniejszych czynników przyśpieszających rozwój ideologii totalitarnych w ówczesnym świecie.
Podsumowując, można powiedzieć, że rozwój gospodarczy Polski w analizowanym okresie przebiegał w szczególnie trudnych warunkach. Był on warunkowany zarówno sytuacją wewnętrzną, jak i zewnętrzną. Władze państwa miały stosunkowo niewielki wpływ na to, co dzieje się w gospodarce. Z drugiej strony jednak starały się aktywnie na tę gospodarkę oddziaływać (reforma monetarna Władysława Grabskiego, a w drugiej połowie lat trzydziestych gospodarka planowa Eugeniusza Kwiatkowskiego). Źródło B pokazuje przemiany struktury społecznej w latach 1921–1938, a więc praktycznie w całym okresie istnienia II Rzeczypospolitej. Pokazują one, że stopniowo zmieniała się struktura społeczeństwa. Następowała jego modernizacja, co widać we wzroście procentowego udziału inteligencji i klasy robotniczej, a z drugiej strony w zmniejszaniu się udziału ludności chłopskiej. Były to zjawiska analogiczne do dokonujących się w innych państwach Europy. Oznacza to, że gospodarka polska radziła sobie z istniejącymi problemami, choć niewątpliwie dyskusyjny pozostaje problem, czy mogła radzić sobie lepiej.
Na gospodarkę II Rzeczypospolitej, podobnie jak na gospodarkę każdego innego państwa w XX wieku, wpływały różne uwarunkowania – zarówno międzynarodowe, jak i lokalne, polskie.
Uczestnicząc w europejskim i światowym rynku, gospodarka II Rzeczpospolitej była przede wszystkim uzależniona od czynników zewnętrznych. Można to dostrzec wyraźnie, analizując poziom produkcji przemysłowej. W latach 1918–1921 widać ożywienie gospodarcze spowodowane wojnami o granice naszego państwa, w tym zwłaszcza wojnąpolsko-bolszewicką. Potrzeby wojenne napędzały produkcję, lecz na dłuższą metę nie mógł być to fundament zdrowej gospodarki. W latach 1923–1924, podobnie jak w całej Europie, mamy do czynienia z inflacją. Jak wiadomo, w państwach słabszych ekonomiczne, a do takich należała międzywojenna Polska, tendencje inflacyjne oddziaływały silniej, co doprowadziło do hiperinflacji. Po ustabilizowaniu sytuacji finansowej Niemiec i wskutek pomocy amerykańskiej (tzw. plan Dawesa) świat wkroczył w pięcioletni okres wzrostu gospodarczego. Wykres produkcji przemysłowej pokazuje, że i w Polsce były to lata dobre dla gospodarki. Warto zwrócić uwagę na to, że ostatni przedkryzysowy rok statystyczny, czyli rok 1928, był pod wieloma względami najlepszym rokiem gospodarki II RP. W 1930 roku następuje załamanie, które stanowi konsekwencję krachu na giełdach amerykańskich jesienią 1929 i załamania systemu bankowego w roku 1930. Skala załamania jest w Polsce proporcjonalnie wielka w stosunku do słabości naszej gospodarki i jej nieodporności na negatywne trendy światowe. Brak dążeń w kierunku etatyzmu oraz interwencjonizmu państwowego do połowy lat 30-tych (COP dopiero od 1937) powoduje, że z kryzysu wychodzimy wolno, a wiele parametrów gospodarczych nie osiąga poziomu z lat 1928–1929.
Bardzo ważnym zewnętrznym uwarunkowaniem rozwoju gospodarczego II RP było nasze położenie międzynarodowe, a zwłaszcza stosunki z sąsiadami. Oddziaływanie tego czynnika było zdecydowanie niekorzystne. Ważny dla gospodarki polskiej w XIX wieku rynek rosyjski był w praktyce zamknięty z powodu złych stosunków z ZSRR i autarkicznego charakteru tamtejszej gospodarki. Niemcy, nasz największy partner handlowy, prowadziły z nami od 1925 r. wojnę celną. Stosunki z Litwą w ogóle nie istniały do 1938 roku, a w relacjach politycznych z Czechosłowacją panował chłód. Rynki rumuński i łotewski, a te państwa były z nami zaprzyjaźnione, nie były atrakcyjną ekonomicznie alternatywą.
Wśród uwarunkowań lokalnych na pierwsze miejsce wysuwa się szeroko rozumiane dziedzictwo zaborów, czyli sytuacja społeczno-gospodarcza państwa u progu niepodległości w 1918 roku. Negatywny wpływ na gospodarkę miało zróżnicowanie prawne, monetarne oraz infrastrukturalne, które trzeba było przezwyciężyć, aby stworzyć z Polski jednolity obszar gospodarczy. Z tym zadaniem władze uporały się nadzwyczaj sprawnie już w pierwszych latach niepodległości. Czynnikiem bez wątpienia negatywnym było zaniedbywanie ziem polskich przez zaborców, ponieważ z punktu widzenia Rosji, Niemiec i Austro-Węgier ziemie polskie były w mniejszym lub większym stopniu peryferyjnie położone i celowo niedoinwestowywane.
Kwestią dyskusyjną wydaje się wpływ poziomu gospodarczego trzech zaborów na gospodarkę niepodległej II RP. Z jednej strony kresy wschodnie i Galicja były gospodarczo niedorozwinięte (i ilustruje to źródło C), ale z drugiej połączenie w jeden organizm terytoriów posiadających różnorodne atuty – np. dobrą infrastrukturę w zaborze pruskim, czy tanią siłę roboczą w Galicji – mogło stwarzać pewne szanse dla polityki gospodarczej.
Istotnym wewnętrznym czynnikiem warunkującym rozwój gospodarki była właśnie polityka państwa. Niełatwo ją ocenić. Z jednej strony bowiem, trudno czynić zarzut władzom II RP, że nie podjęły przebudowy społeczeństwa na wzór reżimów totalitarnych (komunistycznego czy faszystowskiego), ponieważ mogłoby to doprowadzić do wielkiej liczby ofiar, które taka przebudowa za sobą pociągała. Z drugiej strony, mają rację ci, którzy twierdzą, że establishment polityczny II RP traktował biedę i niedorozwój gospodarczy znacznej części naszego społeczeństwa i państwa, jako coś naturalnego i nie podjął na czas intensywnych działań mających zmienić ten stan rzeczy. Dla polityki państwowej widziano inne priorytety, choćby obronę suwerenności, która stanowiła nadrzędny cel polityki państwa. W latach dwudziestych polityka gospodarcza Polski to przede wszystkim działania o charakterze integrującym, następnie mobilizacja wojenna w obliczu zagrożenia bolszewickiego, a potem częściowo nieudana reforma rolna, stabilizacja waluty przez Grabskiego i przezwyciężenie konfliktu celnego z Niemcami. Jeśli uznać te wszystkie przedsięwzięcia za udane, nie można jednocześnie domagać się intensyfikacji rozwoju ekonomicznego na taką skalę, żeby mogło to doprowadzić do rewolucyjnych przemian porównywalnych do lat 1950–1955 lub 1989–2013.
Po śmierci Piłsudskiego, dla którego gospodarka nie była z pewnością priorytetem, górę wzięły tendencje etatystyczne. Minister Eugeniusz Kwiatkowski i jego współpracownicy opracowali 4–letni, a następnie 15–letni program inwestycyjny i przystąpiono do budowy COP. Był to wielki sukces naszej polityki gospodarczej i zapowiedź wkroczenia Polski na drogę rozwoju ekonomicznego traktowanego jako pierwszorzędne zadanie państwowe.