Odpowiedź:
Przykładowa realizacja zadania

Międzynarodowy terroryzm jest jednym z najpoważniejszych problemów, z którym boryka się współczesny świat. Organizacje terrorystyczne, poprzez zastraszenie społeczeństw, dążą do wymuszenia na rządach państw realizacji stawianych przez siebie celów politycznych. Ofiarami ataków terrorystycznych są konkretne, ściśle określone osoby (terroryzm indywidualny) albo przypadkowe zbiorowości ludzi (terroryzm zbiorowy). Metody, jakimi posługują się terroryści, to zamachy z użyciem broni palnej, zamachy bombowe (miny i samochody-pułapki, zamachy samobójcze), porwania osób, egzekucje zakładników, a ostatnio także cyberterroryzm.

Dla międzynarodowego terroryzmu granice państw nie stanowią przeszkody, dlatego uważam, że stanowi on coraz większe zagrożenie dla państw Europy Zachodniej. Przemawiają za tym trzy argumenty: obserwowany w XXI wieku gwałtowny rozwój międzynarodowych organizacji terrorystycznych, zamachy terrorystyczne, które miały miejsce w Europie Zachodniej w ostatnich latach oraz brak wspólnej, konsekwentnej i skutecznej polityki migracyjnej prowadzonej przez państwa Zachodu.

Pierwsze lata XXI wieku przyniosły Europie Zachodniej znaczącą zmianę źródeł zagrożeń terrorystycznych. Zmalała aktywność „lokalnych” europejskich organizacji takich jak IRA czy ETA. Równocześnie w tym samym czasie gwałtownie wzrosło zagrożenie ze strony tzw. dżihadyzmu – globalnego islamskiego ruchu społecznego, którego zwolennicy uważają za główny cel swoich działań walkę rządami państw muzułmańskich, które odstąpiły od ortodoksji islamskiej i w ich mniemaniu podporządkowały się państwom Zachodu. Kierując się ideologią zbrojnego dżihadu, dążą do osłabienia pozycji tych władz, zmian politycznych i wprowadzenia w swoich krajach prawa islamskiego (szariatu). Podejmują także działania przeciwko państwom Zachodu, które militarnie wspierają ich świeckie władze. Obecnie wśród najgroźniejszych organizacji terrorystycznych prym wiodą talibowie, Al-Kaida oraz Państwo Islamskie w Iraku i Syrii (ISIS). Celami ich ataków stają się nie tylko przedstawiciele władz czy dziennikarze, ale także przypadkowi ludzie przebywający w dużych skupiskach, a wśród nich także wyznawcy innych nurtów islamu.

Punktem zwrotnym w ekspansji światowego dżihadyzmu były przeprowadzony przez Al-Kaidę 11 września 2001 roku przy użyciu porwanych samolotów zamach na budynki World Trade Center w Nowym Jorku i gmach Pentagonu w Waszyngtonie. W jego wyniku zginęło łącznie ok. 2 800 osób. Na ataki Al-Kaidy w Europie nie trzeba było długo czekać. Ich ofiarami stały się społeczeństwa państw, które czynnie wspierały walkę z zagrożeniami współczesnego świata, w tym z terroryzmem, wysyłając swoje wojska do Iraku i Afganistanu. W 2004 roku w Madrycie w serii ataków bombowych na pociągi Al-Kaida zabiła prawie 200 osób. Rok później w Londynie ta sama organizacja zabiła ponad 50 osób w czterech samobójczych atakach bombowych w metrze i autobusie. W ostatnich latach doszło też do kilku mniej spektakularnych ataków terrorystycznych przeprowadzonych przez dżihadystów: wysadzenia się w powietrze terrorysty-samobójcy w Sztokholmie w 2010 roku, zamordowania brytyjskiego żołnierza na ulicach Londynu w 2013 roku, zabicia przez terrorystę przyznającego się do związków z ISIS policjantki i 5 zakładników w koszernym markecie w Paryżu w 2015 roku, zabicia dwóch osób w Kopenhadze w 2015 roku. Jednym z najgłośniejszych w ostatnich latach zamachów terrorystycznych w Europie był atak trzech islamistów powiązanych z Al-Kaidą na siedzibę satyrycznego tygodnika „Charli Hebdo” w Paryżu w 2015 roku, w którym zginęło 12 osób, w tym 8 członków redakcji czasopisma. Był to odwet za publikowane w nim rysunki i teksty wyszydzające Mahometa.

Liberalna polityka migracyjna i przywiązanie Europejczyków do idei praw człowieka powodują, że liczba muzułmanów w państwach Europy Zachodniej stale rośnie. Europa otwiera granice przed imigrantami z niespokojnego Bliskiego i Środkowego Wschodu (Syrii, Iraku, Afganistanu) i zdestabilizowanej Afryki Subsaharyjskiej (Somalii, Erytrei, Nigerii). Dodatkowo rzesza europejskich wyznawców islamu rośnie dzięki notowanemu wśród nich olbrzymiemu przyrostowi naturalnemu. Obecnie w Europie Zachodniej mieszka już ok. 20 mln muzułmanów (we Francji 5 mln, w Niemczech 4, w Wielkiej Brytanii 3). Szacuje się, że tylko w ciągu najbliższych 15 lat ich liczba wzrośnie o ponad 50%. Zdecydowana większość z nich chce żyć w pokoju i ułożyło już sobie życie w nowych miejscach zamieszkania. Z drugiej strony Europejczycy czują się coraz bardziej zagrożeni, ponieważ właśnie spośród „europejskich” muzułmanów rekrutują się liczni ochotnicy walczący w szeregach ISIS oraz w innych formacjach terrorystycznych działających na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce. Często po przejściu szkolenia wojskowego i udziale w walkach wracają do Europy, stając się olbrzymim zagrożeniem dla jej mieszkańców. Zamachy terrorystyczne, jakie ostatnio miały miejsce na naszym kontynencie, najczęściej były dziełem takich „europejskich” muzułmanów.

Z drugiej strony w obliczu zagrożenia terrorystycznego państwa Zachodu próbują, jak nigdy dotąd, przeciwdziałać jego ekspansji. Najbardziej popularna strategia walki z tym zagrożeniem polega na bezpośredniej walce z organizacjami terrorystycznymi: aresztowaniach i zabijaniu przywódców oraz członków ugrupowań terrorystycznych, likwidacji ich arsenałów, nakładaniu sankcji na wspierające terroryzm „państwa zbójeckie”. Poza tym podejmowane są działania prewencyjne, które polegają na inwigilacji radykalnych środowisk islamskich, uchwalaniu antyterrorystycznego prawa i współpracy państw oraz organizacji międzynarodowych (ONZ, NATO, OBWE, UE, Interpol). Próbuje się także walczyć z przyczynami terroryzmu, dążąc do poprawy sytuacji społeczno-ekonomicznej i politycznej poprzez wpieranie edukacji na obszarach zagrożonych terroryzmem oraz organizowanie pomocy humanitarnej i rozwojowej dla ich mieszkańców (UNDP, UNICEF).

Moim zdaniem wszystkie te metody przynoszą jednak niezadawalające rezultaty, a Europa Zachodnia jest bezradna wobec rosnącego zagrożenia międzynarodowym terroryzmem. Brakuje jej narzędzi do skutecznej z nim walki, a dodatkowo, co nie mniej ważne, brakuje europejskim przywódcom woli stanowczego przeciwstawienia się temu zagrożeniu. W 2015 roku bojownicy z ISIS zapowiedzieli, że najpierw przejmą pełną władzę w Libii, a następnie, ukryci pomiędzy setkami tysięcy uchodźców, przeprawią się przez Morze Śródziemne do Europy i rozpoczną jej podbój, wykorzystując do tego celu także istniejącą tutaj wielomilionową muzułmańską „piątą kolumnę”. Dżihadyści mają pełną świadomość, że Zachód niewiele może im zrobić, bo paradoksalnie ich sprzymierzeńcem jest wymyślona przez samych Europejczyków ideologia praw człowieka. Jedyną reakcją na akty terroru, jakie miały miejsce w ostatnich latach w Europie Zachodniej, były słowa oburzenia polityków, marsze protestacyjne obywateli i ostrzeżenia przed nadciągającym zagrożeniem islamofobią.

Powrót do pytań