TEKST 1.
Człowiek tym się odróżnia od zwierząt, że nie tylko opanowuje przyrodę w granicach
bez porównania szerszych, ale nadto, że wytwarza sobie pewną zupełnie nową rzeczywistość,
zwaną kulturą. Raz wytworzona, stanowi ona potem znamienny składnik otaczającego
go świata.
Człowiek uprawia ziemię i hoduje rośliny, stawia domy, buduje drogi itd. Robią to
jednak na swój sposób i w swoich wymiarach także niektóre przynajmniej zwierzęta – bobry,
mrówki, termity – choć na pewno w stopniu znacznie mniej doskonałym i powszechnym.
Ale człowiek stwarza nadto tego rodzaju przedmioty, jak dzieła sztuki, teorie naukowe, języki
jako różne sposoby utrwalania i przekazywania innym tego, co raz zostało pomyślane,
państwa, instytucje publiczne (jak np. uniwersytety) lub prywatne (np. banki, towarzystwa
itp.), systemy prawne, pieniądz itp. Wszystkie one są niejako potomkami człowieka.
Nie tylko jednak dzieła nasze są naszymi potomkami, ale w pewnej mierze i my
stajemy się jakby potomkami naszych dzieł i – raz je stworzywszy i obcując z nimi – już nie
umiemy tak żyć i być takimi, jacy byliśmy, gdy ich jeszcze nie było. Bo zmieniamy się
cieleśnie i duchowo pod wpływem wytworzonego przez nas świata naszych dzieł.
Mając koleje i aeroplany, nie umiemy już tak chodzić, jak to czynili nasi pradziadowie.
I gdy słyszeliśmy już dzieła Beethovena lub Szopena, nie chcemy już słuchać katarynki,
a gdy olśnił nas swymi pięknościami Pan Tadeusz lub Król Duch, nudnym się dla nas staje
niejeden utwór dawniej ceniony, bo inna już jest nasza wrażliwość artystyczna i inne wymogi
poetyckiego piękna. I jeżeli dzieła nasze są wysoko wartościowe (dobre), piękne, duchowo
bogate, szlachetne i mądre, my sami przez nie dobrzejemy, a jeżeli niosą w sobie ślady zła,
szpetoty, duchowej niemocy, choroby lub obłędu, stajemy się pod ich wpływem gorsi, ubożsi,
słabsi lub chorzy.
Na podstawie: Roman Ingarden, Człowiek i jego rzeczywistość, [w:] tenże, Szkice z filozofii literatury,
Kraków 2000.
TEKST 2.