Mnemosyne, grecka bogini pamięci i matka Muz, wzięła swe imię od greckiego słowa
mneme – ‘pamięć’. Układając – jak mówi legenda – imiona swych dziewięciu córek w opartą
na rytmie rymowankę, dała początek mnemotechnice – metodzie, która do niedawna służyła
głównie do popisywania się w towarzystwie sztuczkami pamięci, a w ostatnich latach coraz
odważniej jest wykorzystywana w dydaktyce.
Według najbardziej rozpowszechnionej definicji mnemotechnika to ogół technik,
które służą lepszemu zapamiętywaniu oraz przypominaniu sobie informacji na drodze
skojarzeń. Wiadomo, że człowiek ma dwa rodzaje pamięci: krótkotrwałą i długotrwałą.
Dopiero ta ostatnia pozwala na sprawne korzystanie z nagromadzonej wiedzy. I to właśnie do
niej trafiają informacje zapamiętywane mnemotechnicznie; odpowiednie skojarzenie okazuje
się skuteczniejsze od wielokrotnego nawet powtarzania.
Mnemotechniczne „sztuczki” – zarówno efektownie, jak i skutecznie – ułatwiają
kodowanie, gromadzenie i przechowywanie informacji. Techniką mnemotechniczną są więc
nie tylko proste rymy, jak szkolne -uje się nie kreskuje, ale także metody bardziej
wyrafinowane, służące np. astronomom do zapamiętania typów widmowych gwiazd.
Za pierwszą w historii technikę mnemotechniczną uważa się „rzymski pokój”,
technikę odkrytą w niecodzienny sposób przez greckiego poetę Symonidesa z Keos.
Symonides, bawiąc pewnego razu na uczcie, został z niej wywołany pod pretekstem, że przed
domem czeka na niego dwóch tajemniczych wędrowców. Gdy jednak wyszedł na zewnątrz,
okazało się, że nikogo nie ma. W tym momencie sufit sali, w której jeszcze przed chwilą
przebywał, zawalił się, grzebiąc wszystkich biesiadników. Jak głosi legenda, Symonides
został ocalony przez herosów Kastora i Polluksa, na których cześć napisał wcześniej poemat.
Zwłoki nieszczęśników pogrzebanych pod gruzami były tak zmasakrowane, że nie sposób
było rozpoznać, kto kim jest. Jednakże Symonides potrafił określić tożsamość ofiar, ponieważ
pamiętał, gdzie przebywały poszczególne osoby tuż przed jego wyjściem z sali. W ten sposób
narodził się system zapamiętywania rzeczy przez umiejscowienie ich w przestrzeni
konkretnego pomieszczenia. [...]
W praktyce najbardziej przydatne są rozmaite rymowanki i zdania, które pomagają
zapamiętywać te informacje, których nie sposób nauczyć się inaczej, jak tylko na pamięć. Tu
mnemotechniki oddają wielkie usługi, pomagając uniknąć pamięciowego „kucia”. [...]
Mnemotechnicznych „sztuczek” jest oczywiście mnóstwo. Warto chyba, ażeby nie
pozostały jedynie „sztuczkami”, lecz zdobyły sobie prawo obywatelstwa w programach
nauczania, pozwalają bowiem nie tylko szybciej i skuteczniej przyswajać nowe wiadomości,
ale i „uczą się uczyć”.
Źródło: Ewa Dereń, Pamięć na zawołanie, [w:] „Wiedza i Życie”, styczeń 2007, s. 34–35.